Nasza Młodsza Siostra to japoński film, który miałyśmy okazję obejrzeć przedpremierowo w poznańskim Kinie Pałacowym. Do Polski trafił rok po światowej premierze, za co i tak jesteśmy wdzięczne prężnie działającemu „Gutek Film”. Kino niezależne rzadko dociera na polskie ekrany. “Nasza Młodsza Siostra” zainteresowała nas na tyle, że postanowiłyśmy podzielić się z Wami naszymi wrażeniami. Weronika Zimna: Chociaż film widziałyśmy już kilka dni temu, moje wrażenia nie słabną. Nadal na myśl o nim robię się głodna… :) A Ty? Dominika Krzyżańska: Dokładnie tak! Najbardziej będę pamiętać z tego filmu chyba makrelę według przepisu Sachiko-san! Jedzenie pojawiało się praktycznie co 10 minut akcji, ale rozumiesz- to część kultury. Na youtube można nawet obejrzeć nastolatków, którzy nagrywają swoją konsumpcję “live”. Wszystko po to, by wspólnie uczcić posiłek. A skoro o kulturze mowa- myślę, że “Nasza Młodsza Siostra” jest filmem ukazującym wiele kontrastów. Miesza się w nim tradycja z nowoczesnością. Występuje powściągliwość z jakiej znamy Japonię - na przykład podczas sceny pożegnania matki z córką, które nie widziały się przez kilka lat i nie dochodzi między nimi do najmniejszego dotyku, o uścisku nie wspominając. Z drugiej strony kiedy główne bohaterki Sachi, Yoshino i Chika poznają swoją przyrodnią siostrę Suzu, przytulają ją bez momentu zawahania. Bardzo mnie to urzekło. WZ: Uwielbiam filmy, które przybliżają widzom rzeczywistość zupełnie różniącą się od im znanej. “Nasza Młodsza Siostra” robi to świetnie, ale jednocześnie nie jest w tym nachalna, po prostu przenosi Cię na moment do Japonii i pozwala obserwować, chłonąć… Masz rację, pojawia się tam sporo kontrastów. Podczas seansu bardzo rzuciło mi się to w oczy. Tak jak wspomniałaś - pożegnania są bardzo chłodne i krótkie. Jednocześnie widzimy scenę, gdzie zarówno dzieci, jak i dorośli, oszaleli z radości z powodu czegoś tak zwyczajnego jak fajerwerki. Ten film wzbudził we mnie potrzebę poznania Japonii nieco lepiej, myślę, że muszę zaprzyjaźnić się z japońskim kinem. Do tej pory widziałam jedynie kilka filmów animowanych Studia Ghibli i jeden serial anime. “Nasza młodsza siostra” to moje pierwsze spotkanie z fabularnymi dziełami mieszkańców wysp. Jak to wygląda u Ciebie? DK: Na regale w moim pokoju stoi kilka serii mang, których ekranizacje anime często oglądałam. Zazwyczaj jednak gustowałam w gatunkach fantasy i tematyce post-apokaliptycznej. Jedyny film o dalekowschodnim pochodzeniu jaki obejrzałam to “Yes Or No” tajlandzkiej produkcji. Opowiadał o dwóch uczennicach internatu, które zakochują się w sobie. WZ: Ach, no i muzyka… To kolejny aspekt filmu, na który nie dało się nie zwrócić uwagi. Niestety nie wzbudziła jednak mojego entuzjazmu. Była zbyt natarczywa, podniosła i często mnie rozpraszała. To w sumie jedna z niewielu wad, jakich umiem się doszukać. Oprawa dźwiękowa często zupełnie zmieniała odbiór z pozoru lekkiej i nic nieznaczącej sceny. Domyślam się, że takie było jej zadanie, ale robiła to zbyt… nachalnie - tak, myślę, że to dobre słowo. Przykład? Przyjemny wieczór sióstr w ogrodzie. Nagle - pojawia się muzyka. Poważna, smutna, a także bardzo głośna. Już nie jest przyjemnie, jest melancholijnie, wręcz depresyjnie, a my zastanawiamy się: dlaczego? Myślę, że warto w końcu nakreślić czytelnikom fabułę, nawet jeśli to nie ona jest w tym filmie najważniejsza. Trzy dorosłe, mieszkające razem siostry, Sachi, Yoshino i Chika Kouda, jadą na pogrzeb ojca, z którym od lat nie miały kontaktu. Poznają tam swoją przyrodnią siostrę - znacznie młodszą od nich. Suzu, bo tak ma na imię, jest bardzo melancholijna i poważna jak na swój wiek. Najstarsza z sióstr spontanicznie proponuje jej zamieszkanie razem. Suzu się zgadza - i to jest punkt wyjścia dla całego filmu. DK: Oczywiście po małym miasteczku, które siostry Kouda zamieszkują, wiadomość o przybyciu Suzu rozchodzi się w mgnieniu oka. Nie wszyscy to akceptują. Sachi niejednokrotnie może usłyszeć wątpiące w jej szczere intencje głosy. Jest oskarżana o robienie swojej matce na złość, zwłaszcza, gdy ta w końcu przyjeżdża. Dla niej niełatwym jest spojrzenie na najmłodszą córkę swojego byłego męża. Poza tym jednak Suzu świetnie aklimatyzuje się wśród rówieśników, zdobywa przyjaciół i zapisuje się do klubu piłki nożnej, w którym świetnie sobie radzi. Klub jest mieszany, więc nie ma problemu z “dziewczyną uprawiającą męski sport”. To też było dla mnie niemałym zaskoczeniem. Co stało się z tą konserwatywną Japonią, o której wszyscy do tej pory mówili? WZ: Czyli nadal - kontrasty. Film świetnie ukazuje cechy Japonii, która powoli ulega przemianom. No właśnie - wspomniałam już, że to nie fabuła jest tu najważniejsza. Co w takim razie jest główną osią tego filmu? Moim zdaniem są to relacje. Relacje między siostrami, matkami i córkami, kobietami i mężczyznami, znajomymi ze szkoły, współpracownikami, mieszkańcami miasteczka. I chociaż są to relacje budowane w oparciu o zupełnie inną kulturę - gwarantuję, że każdy widz niejednokrotnie odnajdzie w nich siebie i znanych mu ludzi. Reżyser, Hirokazu Koreeda, ma talent do przedstawiania codziennego życia w bardzo naturalny sposób i ożywiania postaci. Jednak Wróćmy jeszcze na moment do tych relacji. A dokładniej: relacji matka-córki. DK: Relacji, która jest dosyć nietypowa, bo nieco odwrócona. Matka sióstr Kouda wyjeżdża, gdy najstarsza z nich jest w liceum. Pozostawia jej wychowanie Yoshino i Chiki. To Sachi zaczyna pełnić rolę rodzicielki. Oglądając “Naszą Młodszą Siostrę” mam czasem wrażenie, że to właśnie ich matka pełni tam rolę dziecka. Wyjeżdża, nie kontaktuje się tygodniami, jeżeli nie dłużej, a o swoim przyjeździe informuje ciotkę głównych bohaterek, nawet nie je same. Kobieta podejmuje masę pochopnych, nieprzemyślanych decyzji. Nie wiem jak ciebie, ale mnie zdenerwowała niejednokrotnie podczas tego filmu. Myślisz, że wyjeżdżając, nauczyła się czegokolwiek? WZ: Myślę, że nie za wiele. Choć niektóre sceny w filmie (po seansie jasne będzie, o których mówię) dają nadzieję na zbudowanie tej relacji na nowo. Widać, że obie strony by tego chciały. Fajką pokoju staje się wino nieżyjącej już babci. Otwarte zakończenie filmu zostawia więcej pytań niż odpowiedzi. Ciekawi mnie też to, czy najstarsza z sióstr, która przejęła tę rolę, kiedykolwiek… sobie odpuści. Może zacznie nadrabiać odebrane jej dzieciństwo? Albo chociaż - trochę się sobą zaopiekuje? Sachi, niczym prawdziwa matka-Polka, siebie stawia na szarym końcu. Zauważyłaś to? To chyba cecha wspólna kobiet na całym świecie. Jak to głęboko w nas siedzi! DK: To prawda, Sachi chyba ma ten syndrom opiekunki. Jest pielęgniarką, ale jej troska o wszystkich innych, prawdopodobnie wynika z sytuacji, w jakiej kiedyś postawiła ją matka. Będąc na takim stanowisku, raczej wątpię, że coś zmieni się w jej przypadku. WZ: Ależ się rozgadałyśmy. Gratujemy wszystkim żyjącym w epoce TL;DR, którzy dobrnęli do tego momentu! :) Chciałabym zwrócić uwagę jeszcze na jedną, ostatnią rzecz. A mianowicie - na wizualną warstwę filmu. Która jest po prostu NIE-SA-MO-WI-TA. W trakcie seansu wielokrotnie szturchałam Cię w ramię szepcząc: “jaki piękny kadr”, “co za ujęcie!” i inne, równie elokwentne, komentarze. Bardzo Cię tym irytowałam? Po prostu nie mogłam się powstrzymać! DK: Oczywiście, że nie! Ja również zwróciłam na to uwagę, głownie z powodu znajomości krajobrazów z wcześniej wspomnianych mang i anime. To niesamowite, jakie odzwierciedlenie wizualne można odnaleźć w poszczególnych utworach! Bardzo polecamy “Naszą Młodszą Siostrę” wszystkim zainteresowanym kulturą teraźniejszej Japonii. Tym niezainteresowanym też, bo skłania do namysłu nad swoimi korzeniami i relacjami z najbliższym otoczeniem, o których w dzisiejszych czasach można zapomnieć. WZ: A mi nie pozostaje nic innego niż się zgodzić - też bardzo polecam Wam ten film. Sprawdzi się zarówno jako materiał do analizy przemian w Japonii, tamtejszej kultury, relacji międzyludzkich, jak i po prostu - jako przyjemny film na wieczór. Z zapierającymi dech widokami. A teraz biegnę stworzyć listę japońskich filmów do obejrzenia. Dwa tytuły już mam - “Jak ojciec i syn” tego samego reżysera oraz “Kwiat wiśni i czerowana fasola”. Jeśli okażą się tak dobre, jak mam nadzieję, możecie spodziewać się relacji. :) Dominiko, mam nadzieję, że obejrzymy któryś z nich razem <3 //rozmowa: Weronika Zimna i Dominika Krzyżańska
0 Komentarze
Odpowiedz |
Autorami bloga jesteście Wy!Też chcesz coś dla nas napisać? Odezwij się na [email protected] Kategorie
Wszystkie
Archiwa
Maj 2017
|