Kto z Was słyszał kiedykolwiek o kobiecie, która przez całe życie zaznaczała swój ślad w historii polskiej wojennej rzeczywistości, ukończyła studia na Politechnice Warszawskiej, część życia poświęciła architekturze i urbanistyce, a kolejną część brała aktywny udział w polityce PRL-u? Ręka do góry!W ciemno można stwierdzić, że niewielki procent społeczności polskiej zna Halinę Skibniewską. A szkoda, bo o niej tu mowa. Czas nadrobić zaległości! Na początek kilka faktów. Nasza SuperBohaterka urodziła się w 1921 roku. Podczas okupacji brała czynny udział w Armii Krajowej. Po wojnie rozpoczęła studia na Politechnice Warszawskiej. Naukę na Wydziale Architektury zakończyła w 1948 roku. Dwadzieścia siedem lat później zostaje tam profesorką - wykłada o połączeniu funkcji użyteczności ze społeczeństwem, o miejscu człowieka w mieście, dyskutuje na temat życia osób z niepełnosprawnością w tamtejszych czasach. Halina Skibniewska uczestniczyła także w odbudowie Teatru Narodowego. W latach 1956-85 była posłanką na Sejm PRL. Jak się okazuje, od 1971 roku jako pierwsza kobieta w historii polskiego Sejmu (!) pełniła funkcję wicemarszałka (!!), a dodatkowo była posłanką najdłużej sprawującą ten urząd w historii PRL (bang, bang!!!). Teraz krótki test na rozluźnienie atmosfery. Kto z Was widział, bądź słyszał o Sadach Żoliborskich w Warszawie, a może nawet tam mieszkał? Kto z Was wiedział, że projekt tego osiedla stworzyła kobieta? Otóż tak. Nasza Skibniewska w latach 60. XX wieku postanawia stworzyć ośrodek zupełnie odstający od typowo polskiej, modernistyczno-szarej rzeczywistości. Architektka postawiła na funkcjonalność, dbałość o detale z uwzględnieniem całości oraz pamięć o przyrodzie. Co z tego wyszło? Cóż. Jeśli potraficie wyobrazić sobie zbitki wielkich, widocznych bloków otoczonych kilkoma krzewami, nieliczną roślinnością i drzewami… pomyślcie na opak. Sady Żoliborskie to w wielkim skrócie nic innego jak po prostu roślinność otoczona budynkami. Niektóre z bloków widać nawet dopiero wtedy, gdy z drzew spadną liście. Osiedle jest całkowicie otwarte, a jednocześnie ciche, spokojne, współgrające z naturą. Ruch uliczny i warszawski pośpiech został wyprowadzony wyłącznie na obrzeża. Halina Skibniewska jako zagorzała fanka ekologii osobiście dopilnowała, by przy budowie projektu została wycięta jak najmniejsza liczba drzew. Dzięki temu obserwujemy środowisko całkowicie naturalne, spokojne, ciche, z subtelnie wtopioną w tło, nienaganną architekturą. Nie zapomniano także o umieszczeniu tam budynków szkoły, przedszkola, żłobka. To tam znajduje się także kultowy już bar mleczy Sady. Zauważalne są też place zabaw, które –co ciekawe- projektowane były na podstawie wcześniejszych konsultacji architektki z dziećmi i ich pomysłów. Sady Żoliborskie spotkały się w większości z falą zachwytu, nowym spojrzeniem na modernizm PRL-u i powiewem świeżości. Do kolejnych wielkich projektów Skibniewskiej należą szkoła na Sadybie i Osiedle Szwoleżerów w Warszawie. W 2000 roku Halina otrzymała Medal Politechniki Warszawskiej "za nacechowaną humanizmem twórczość architektoniczną i stałe oddanie potrzebującym pomocy".
Jedna kobieta. Jedno życie. Mnóstwo osiągnięć. Jeszcze więcej pomysłów. To o takich osobach powinnyśmy, powinniśmy słuchać - codzienna dawka motywacji zapełniona! Więc jeśli jeszcze raz ktoś powie Ci, że nie możesz czegoś osiągnąć tylko dlatego, że jesteś kobietą, pokaż mu, jak bardzo jest w błędzie! //Nat Brodewicz
0 Komentarze
Odpowiedz |
Autorami bloga jesteście Wy!Też chcesz coś dla nas napisać? Odezwij się na [email protected] Kategorie
Wszystkie
Archiwa
Maj 2017
|