Kolejny raz dziewczyny z #MamyGłos uświadomiły nam, jak wielką mamy w sobie siłę. Tym razem nie była to jednak jedynie nasza (jakże istotna) wewnętrzna moc, która sprawia, że możemy zmieniać otaczający nas świat. Uzmysłowiłyśmy sobie, że drzemie w nas także siła fizyczna. Dzięki niej, w niebezpiecznej sytuacji, wcale nie jesteśmy całkowicie bezbronne. To odkrycie nastąpiło podczas weekendowych warsztatów WenDo, które poprowadziły dla nas dwie niesamowite trenerki Ewa i Magda. Jest to metoda przeciwdziałania przemocy wobec kobiet, mająca na celu budowanie poczucia własnej wartości i uczenie, w jaki sposób należy reagować na agresję. Początek warsztatów poświęciłyśmy na poznanie naszego potencjału fizycznego. Po kilku wstępnych ćwiczeniach, instruktorki zaskoczyły nas propozycją przełamania sosnowej deski. Nie ukrywam, że zadanie to wzbudziło w nas ogromne emocje. Niektóre z nas zareagowały entuzjastycznie, a w innych wizja wykonania czynności, powszechnie uważanej za domenę kaskaderów filmowych, wywoływały sceptyzm, a nawet strach. Każda z nas, miała możliwość samodzielnego zdecydowania o podjęciu się tego zadania. Jakikolwiek był to wybór - decyzja ta była słuszna, albowiem to my ją podjęłyśmy. Jest to także adekwatne w momencie samoobrony, kiedy musimy szybko postanowić jaką formę ma ona przybrać. Każde działanie jest słuszne. Musimy jednak pamiętać, aby zachować spokój i całkowicie skoncentrować myśli na aktualnej sytuacji. Priorytetowy jest fakt, abyśmy atakowały z zaskoczenia, co zwiększa nasze szanse na powodzenie w podbramkowej sytuacji. Ważne jest zastosowanie pewnych, nieskomplikowanych technik, które poznałyśmy na warsztatach. Istotne jest także wybieranie podczas obrony słabych punktów napastnika, takich jak: twarz, splot słoneczny, kolana, śródstopie, genitalia czy krtań. Jest ich o wiele więcej, dlatego warto zagłębić się w temat, ponieważ wiedza ta może okazać się kluczowa. Przemoc może nas spotkać w zupełnie niespodziewanej chwili. Jest jednak kilka sposobów, które minimalizują jej ryzyko. Oczywiste jest, że powinnyśmy unikać miejsc, w których czujemy się zagrożone. Zawsze powinnyśmy postawą swojego ciała komunikować (nawet fałszywą!) pewność siebie, a podczas zaczepek, możemy zrobić coś, czego agresor kompletnie się nie spodzeiwa. Przykładem takiej czynności może być wiązanka przekleństw, która zupełnie nie odpowiada wizerunkowi kobiety albo coś, co ją deseksualizuje. Dużo czasu poświęciłyśmy także na rozmowę, która miała na celu kształtowanie naszej asertywności. Uświadomiłyśmy sobie, jak ważne jest określenie własnych granic, a w nastęsptwie wyraźne zaznaczanie ich, podczas wszelkich relacji międzludzkich. Nie powinnyśmy bać się mówić NIE i jasno komunikować innym, gdy coś nam nie odpowiada. Jesteśmy bowiem jedynymi osobami, które mają prawo o tym decydować.
Po warsztatach pozostała w mojej głowie pewna myśl, którą będę powtarzać sobie w chwilach zwątpienia - ,,Przełamałam ręką deskę. Dam radę!" //Julia Znojek
0 Komentarze
Odpowiedz |
Autorami bloga jesteście Wy!Też chcesz coś dla nas napisać? Odezwij się na [email protected] Kategorie
Wszystkie
Archiwa
Maj 2017
|