Czyli za co #MamyGlos chciałyby podziękować odchodzącemu 2015 – w porządku przypadkowym :) 1. Karioka Girls Rock Camp W lutym odbyła się pierwsza polska edycja obozu dla młodych rockerek, Karioka Girls Rock Camp. Obozy za friko i tylko dla dziewczyn. Następny obóz już niebawem, 25-30 stycznia 2016 w Krakowie! Zgłosić się można tutaj. 2. Badania „Gender w Podręcznikach” i Badania Fundacji Ster Ten rok widział dwa ważne projekty badawcze dotyczące sytuacji kobiet w Polsce. „Gender w Podręcznikach” zajęło się przejrzeniem książek szkolnych pod kątem równościowym - wnioski płynące z badań słusznie i smutnie obrazują rzeczywistość (dlaczego, na przykład, obrazek przedstawiający ewolucję pokazuje tylko samca/mężczyznę? Czy kobiety w tej ewolucji nie uczestniczyły? A może pojawiły się od razu „doskonałe”?). Z kolei Badania Fundacji Ster dostarczyły nam informacji na temat przemocy wobec kobiet – statystyki są zatrważające. 3. Za Rey Skywalker Bohaterka nowej części sagi Star Wars od razu stała się naszą idolką. Rey nie potrzebuje księcia, żeby ją wybawił z opresji – potrafi naprawić silnik statku kosmicznego lepiej niż Han Solo. Jest piękna, wrażliwa, zwinna i niezależna. You go, girl! 4. Spot policji w UK Pewnie każdy już widział, ale przecież tego nigdy nie za wiele! 5. Te tematy W maju tego roku powstała inicjatywa Te Tematy, w której młodzi biorą edukację seksualną w swoje ręce. Szesnastoletni edukatorzy seksualni prowadzą zajęcia dla swoich rówieśnikach o tematach ważnych, a z jakichś powodów zupełnie nieistniejących w polskich szkołach. Lajknąć można ich tutaj. 6. Serena Williams Oczywiście, Serenie należą się ogromne gratulacje za tytuł sportowca roku, ale nas ujęła tym, jak poradziła sobie z pytaniem o uśmiech. Otóż na konferencji prasowej jeden z dziennikarzy zapytał ją, czemu tak siedzi i się nie uśmiecha, a ona odpowiedziała, że jest już 11:30, chce być już w łóżku, rano musi wstać na trening, a oni wszyscy zadają jej w kółko te same pytania. I oczywiście, można uznać, że jest arogancka, impertynencka itd., ale może zastanówmy się, ilu męskich sportowców słyszy pytania o uśmiechanie się? I, podążając tym tropem, dlaczego garsonki Angeli Merkel zyskują tyle uwagi? Dlatego, że w mediach kobieta ma być piękna, a nie profesjonalna. Czas to zmienić – you go, girl! 7. Kalendarz Pirelli Kalendarz Pirellli, który od zawsze przedstawiał kobiety w sposób, jakby były obiektem, a nie osobami, w końcu zmienił swój styl. W nowej edycji widzimy mocne MegaBabki, kobiety samostanowiące, kobiety piękne, bo profesjonalne i silne. Ubrane lub nie, to one o tym zadecydowały, a nie konwencja kalendarza. Cieszymy się, że w końcu legendarny kalendarz promuje prawdziwe piękno kobiet, a nie tylko ich sphotoshopowane i odrealnione ciała. Kalendarz można obejrzeć tutaj. 8. Kawiarnia Dobra Hurra! W Poznaniu powstała Kawiarnia Dobra, nasze nowe ukochane miejsce, które jest niezwykłe na skalę Polski. Z Internetów: „Dobra Kawiarnia to wspólny projekt poznańskiego koła Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym oraz Stowarzyszenia „Na Tak”. Wspólnymi siłami powołano Dobrą Spółdzielnię Socjalną, której celem jest stworzenie miejsca, gdzie podopieczni warsztatów terapii zajęciowej będą mogli pracować.” Nie byliście jeszcze? Niech to będzie jedno z Waszych postanowień na 2016 ;) Dobra Kawiarnia, ul. Nowowiejskiego 15, Poznań. https://www.facebook.com/DobraKawiarnia/?fref=ts 9. dr Agata Karska... ...która otrzymała jeden z tegorocznych PASZPORTÓW POLITYKI w dziedzinie nauki. Dr Karska jest adiunktką w Instytucie Obserwatorium Astronomiczne na Wydziale Fizyki UAM. Zajmuje się obserwacjami fizyko-chemicznymi, które są fundamentalne dla zrozumienia powstawania gwiazd. 10. Prof. Tu Youyou... ...czyli nowa noblistka w dziedzinie medycyny i fizjologii, która wynalazła skuteczne lekarstwo na malarię. XXI wiek, a malaria wciąż zabija co pół minuty jedno dziecko na świecie. 11. Pierwsza żeńska misja w kosmos a raczej jej testy. Wspaniale, że w końcu padł pomysł, by może dopuścić do odkrywania Wszechświata osoby, które naturalnie są mniejsze i drobniejsze, więc siłą rzeczy i tańsze w utrzymaniu. Szkoda, że dzieje się to dopiero w 2015 i szkoda, że jednym z najczęstszych pytań na konferencji prasowej było „Jak sobie poradziłyście bez make-up’u?”, „Jak sobie poradziłyście bez mężczyzn?”, „Czy się dużo sprzeczałyście?” 12. this girl can I znów kłania się nam Wielka Brytania z prześwietnym spotem reklamowym. THIS GIRL CAN! 13. Konwencja Stambulska Konwencja Rady Europy została uchwalona w 2011 r. w Stambule. Ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji. Zwraca m.in.uwagę na fakt, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze. Polska podpisała ją w grudniu 2012 r. W kwietniu 2014 r. rząd podjął uchwałę ws. przedłożenia jej do ratyfikacji i przyjął projekt odpowiedniej ustawy. Sejm uchwalił ją w lutym, a Komorowski podpisał ją 14 marca. 14. Solidarność wg kobiet Film Marty Dzido i Piotra Śliwowskiego, o wielkich Polkach, a o którym mało kto słyszał. Film został ukończony dzięki zbiórce na polakpotrafi.pl i wygrał New York Polish Film Festival. Chcesz wiedzieć więcej o super Polkach z Solidarności? Popcorn i przed TV.
15. Hejt stop No nareszcie! Jest narzędzie w necie, gdzie można zgłosić hejt i osoby bardziej w tym biegłe się tym zajmą. Bo tak, kochani, hejt internetowy jest przestępstwem i jest na niego paragraf. Widzisz hejt? Zgłoś go tutaj: http://hejtstop.pl/
0 Komentarze
Dasz radę, zrobisz to, jeszcze trochę, no rusz się wreszcie, nie stercz tu tak... mówię sobie w myślach i idę dalej. Lewej ręki już nie czuję ze zmęczenia, prawa ledwo daje radę, ale nie zatrzymuję się. Wspinając, zastanawiam się: "co ja tu robię?! ". Zero siły, ogromny lęk wysokości, a jeszcze z 10 metrów skały przede mną. Jedyne, co pozwala mi osiągnąć szczyt to samozaparcie i siła psychiczna. Wiele osób pyta mnie, jak to się zaczęło, że ja - zwykła, szara, pulchna nastolatka porwałam się na tak "męski" sport, jakim jest wspinaczka skałkowa i górska. Cztery lata temu, zupełnie przypadkowo, wpadła mi w ręce książka Martyny Wojciechowskiej pt. Przesunąć Horyzont. Myślałam, że będzie to kolejny tekst, który pobieżnie przeczytam i odłożę na półkę. Jednak tak się nie stało. Książka tak mnie wciągnęła, że poświęciłam całą noc na jej dokładne przeczytanie. Słowa Martyny dały mi dużo wiary w siebie oraz wiary w to, że NIEMOŻLIWE NIE ISTNIEJE. Zaszczepiła ona w moim sercu miłość do gór i do wspinaczki. Dlaczego? Bo jest to sport, gdzie nie liczy się tylko siła fizyczna, ale także i psychiczna. Po prostu "wspinaczka buduje więź między asekurującym a wspinającym się, rodzi wzajemne zaufanie i poczucie odpowiedzialności. Burzy bariery pokoleniowe - wspinacze młodzi i starzy są dla siebie po prostu kolegami." Moje początki na ściance były trudne. Nie miałam kondycji, ani koordynacji ruchowej. Moje ciało nie było przyzwyczajone do jakiegokolwiek wysiłku. Jednak jak się szybko przekonałam, środowisko wspinaczy nie jest "hermetycznie zamknięte", jak myślałam na początku. Tak naprawdę są to niesamowici, weseli i szczerzy ludzie, gotowi pomóc w każdej chwili. Wspinaczka nauczyła mnie wielu rzeczy. Przede wszystkim tego, że aby osiągnąć sukces nieważna jest płeć, siła czy pieniądze, ale wiara, że wszystko się może udać. Sukcesu nie osiągnie się od razu, ważna jest systematyczna praca i chęci. To wystarczy. W momencie podchodzenia do ścianki nie myślę o żadnych problemach, o żadnych sprawach dnia codziennego... liczy się tylko to, by wspiąć się i dostać do określonego punktu. Po zdobyciu swojej pierwszej skałki, poczułam, że chcę to robić nieważne jakim kosztem. Po sześciu miesiącach dostałam swoje pierwsze buty wspinaczkowe oraz uprząż. Było to spełnienie moich marzeń! Znajomi patrzyli na mnie ze śmiechem, gdy w piątkowy wieczór zamiast iść gdzieś "na miasto" pakowałam buty i szłam na trzygodzinny trening. Wracałam poobijana, po wieeeelu upadkach ale szczęśliwa - z ogromnym "bananem" na twarzy. Dlaczego? Bo robię to, co kocham :) //Natalia Oniszczuk Kobieta nie musi mieć niczego, by czuć się piękna.
Zewsząd docierają do nas informacje o tym, jaka każda z nas powinna być, czego od nas oczekują i jak powinnyśmy wyglądać. Media są przepełnione „perfekcyjnymi paniami”, do których nieświadomie porównujemy się przy każdej okazji. I co z tego zostaje nam w pamięci? Musisz mieć dwanaście sukienek-na każdą okazję inną! Musisz chodzić do fryzjera co miesiąc! Musisz mieć zadbane paznokcie! Musisz się uśmiechać! Musisz pokochać siebie w bieliźnie! Musisz być idealną uczennicą! Musisz być idealną córką! Musisz być idealną żoną! Musisz być idealna! Sama Coco Chanel wypowiedziała słowa: „Kobieta musi mieć dwie rzeczy- klasę i bajeczny urok”. A co jeśli tak naprawdę nie chcę mieć klasy? Co jeśli nie chcę mieć bajecznego uroku? Czy ktoś kiedykolwiek zastanawiał się nad tym, że każda z nas, każdy z nas najwyżej MOŻE, a w rzeczywistości wcale nie musi? Ostatnimi dniami w polskich mediach głośno o sylwetce idealnej kobiety-powodem tego jest echo słynnej gali, na której wybierana jest „ta jedyna” Miss Polski. Jak wyglądał finał w tym roku? Zauważyłam widoczny podział, osobiście znalazłam nawet oddzielne określenia na opisanie każdej z dwóch części gali. Po pierwsze- afisz ciałem kobiecym, przećwiczone uśmiechy, precyzyjne ruchy pod okiem choreografów, seksapil. Oczywiście finalistki nie wypowiedziały ani słowa podczas tej części. Bo po co? Najważniejsze jest to, jaki mają płaski brzuch (dzięki trenerom), cudowny makijaż podkreślający urodę i chowający niedoskonałości (dzięki kosmetyczkom, wizażystkom), i te zjawiskowe włosy (dzięki fryzjerom). Dlaczego kobiety pokazywane są światu w wersji poprawionej, udoskonalonej, bardziej sprzyjającej wzorcom? Czy kobieta idealna to ta, która sztucznie się uśmiecha, ma odpowiednią długość nóg i do bielizny ubiera wyłącznie szpilki? Skoro nie lubię obcasów, nie będę ich nosić- czy to skreśla mnie z bycia piękną? Skoro nie lubię efektu maski na twarzy- czy to skreśla mnie z bycia kobietą? Skoro nie lubię pokazywać się bez ubrań- czy to skreśla mnie z bycia piękną kobietą? Część pierwsza kończy się eliminacją połowy finalistek. Co może czuć osoba, którą wyeliminowano tylko i wyłącznie ze względu na jej wygląd? Przecież nie wypowiedziała ani słowa. Nie wiemy, co chciałaby nam powiedzieć. Mogła jedynie pomyśleć, że odrzucono ją, ponieważ jej ciało nie jest wystarczająco dobre, nie jest idealnej proporcji. W drugiej części finału okazuje się, że nasze ścisłe finalistki potrafią też mówić! Niestety, to co mówią, zostało nagrane, a poprzednio pewnie dokładnie przeanalizowane przez tłum profesjonalistów. Tutaj widoczna jest także kolejna zmiana: rezygnuje się z prezentowania bielizny, czy strojów kąpielowych. Co widzimy w zamian? Wybieg panien młodych w ogromnych sukniach ślubnych… Czy aby stać się kobietą idealną, muszę być dodatkowo cudowną żoną w kosmicznej sukni ślubnej? Czy kobieta musi mieć męża, aby stać się perfekcyjna? Czego uczą się młode dziewczyny i wszystkie kobiety oglądające (tu cytat) „zbiór najpiękniejszych kobiet z całego kraju”? Tego, że nie są i nie będą piękne. Bo nie należą do tego zbioru. Bo nie mają takiego ciała, nie mają takich ruchów, uśmiechu, ich zęby są nieproporcjonalne, potykają się o własne stopy chodząc na szpilkach, nie lubią swojego ciała, nie mają w sobie tyle pewności siebie. Czas wyjść temu naprzeciw! Nie musisz mieć niczego, żeby czuć się piękna. Jesteś piękna taka, jaka jesteś- ubrana, czy nie ubrana. Pomalowana lub nie. W trampkach, obcasach albo boso. Blondynka czy brunetka. Niska czy wysoka. Ciebie nic nie ogranicza. Nie musisz mieć klasy. Nie musisz mieć „bajecznego uroku”. Aby czuć się piękna, nie potrzebujesz tych fryzjerów, wizażystów czy trenerów. Nie musisz mieć żadnej korony, żadnego tytułu. Nie potrzebujesz żadnej korony, żadnego tytułu. Jesteś piękna sama w sobie. //Natalia Brodewicz "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet"
W XXI wieku, świecie komputerów i Internetu, w świecie, w którym wszyscy płacą kartami, mają telefony, a bazy danych i informacje sprzedaje się za duże pieniądze, prawdziwą władzę mają ci sprytni, ci którzy wiedzą więcej. Można popełnić przestępstwo siedząc z laptopem w kawiarni, można powstrzymać przestępstwa nie ruszając się sprzed domowego komputera. A teraz wyobraźcie sobie świetnego hakera. Mówię serio - zamknijcie na chwilę oczy i zobaczcie go przy pracy. Gotowe? A teraz wyobraźcie sobie człowieka władzy, z kontaktami i wpływami. Już? A teraz... Czy chociaż raz zobaczyliście kobietę? Haker pewnie siedział w swojej norze, ze słabą kondycją fizyczną i trądzikiem, człowiek władzy miał dobry garnitur i szeroki, ale trochę sztuczny uśmiech. I w tym problem. Teraz was zaskoczę. Czytałam ostatnio książkę o niezwykłej kobiecie - miała wspaniałą pamięć, zdolności matematyczne i była genialnym hakerem. Razem z pewnym ciekawskim dziennikarzem rozwiązywała sprawę morderstwa sprzed lat. Nie była przy tym długonogą blondynką przypominającą bohaterki z komiksów - była niska, niepozorna i z wyglądu bardziej przypominała zbuntowaną punkową nastolatkę. Dla mnie jest bohaterką. Skuteczniejsza niż cały oddział policji. Bezwzględna jak świat, w którym się urodziła. Siadała przed komputerem z zupką chińską i papierosem i ratowała świat, tropiła mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet. Przedstawiam Lisbeth Salander. Dziewczynę z tatuażem. //Agnieszka Szostak Obraz przemocy w sztuce - silne kobiety Najbardziej namacalnym wytworem sztuki jest malarstwo. Oglądając obrazy, kupując je i podziwiając, kierujemy się przede wszystkim naszym poczuciem piękna i estetyki, często nie zważając na sens dzieła czy główny zamysł twórcy. Dlatego też czasami przychodzi nam zapominać lub świadomie odrzucać pewne motywy, które nie wpisują się w przez nas uznane ramy – moralności, piękna, czy dobrego smaku. Ukazanie kobiety w malarstwie zwykle wiąże się z przedstawieniem ponętnej Wenus, cnotliwej Madonny lub prostytutki, kusicielki. Jednak istnieją także obrazy przedstawiające kobiety w nieco innym świetle- świetle przemocy, władzy, siły i morderstwa. Jest to odejście od wyobrażeń mężczyzn o kobietach cnotliwych i seksownych. Jak mawiają idealna kobieta powinna uosabiać cechy obu tych postaci. Jeżeli jest inaczej, nie czujemy się „kompletne”, bo kultura wymusza na nas coś zupełnie innego. Motyw biblijnej Judyty to przykład na to iż znajdziemy w sztuce postaci kobiecie odbiegające od „cnotliwego, biernego ideału”. Judyta była piękną kobietą, wielce pobożną wdową. W Biblii występuje jako "super bohaterka" ratująca Izrael przed najazdem wojsk Holofernesa. Postanowiła, że poświęci się dla dobra ogółu, dlatego też uwiodła dowódcę wrogich wojsk, a kiedy ten jej uległ, zabiła go, odcinając mu głowę. Malarze i malarki przez wiele lat uwieczniali jej krwawą potęgę na płótnach. Najbardziej brutalne akty tej sceny znalazły odzwierciedlanie w baroku. Także Caravaggio, Rubens i moja absolutna faworytka - Artemisia Gentileschi zmaterializowali tę scenę. Na obrazie "Judyta odcinająca głowę Holofernesowi" zostaje ukazany sam akt odcinania głowy, ta sekundowa scena tutaj trwa wiecznie. Młoda i piękna kobieta zdecydowanie trzyma włosy generała, a drugą ręką dzierży miecz wbijający się w jego grubą skórę. Jej twarz jest synonimem słów determinacja oraz siła. Ciemne tło obrazu dodaje dramatyzmu ciałom postaci oraz wypycha w naszą stronę strumień krwi cisnący z jego szyi. Caravaggio z wielką precyzją maluje każdy szczegół tej zbrodni – zarazem pięknej i boskiej. Przemoc w przedstawieniach bardzo często wiąże się z seksem i jego perwersjami. Nadaje to obrazom więcej wyrazu i siły przebicia. To połączenie często budzi niesmak i obrzydzenie, ale jednocześnie nie przerywamy oglądać owych scen, boimy się przyznać że to nas albo kręci albo ciekawi. Dla kobiety malarki jest to zupełnie inny świat, artystki zawsze miały trudniej niżeli ich koledzy po fachu. Malarka Artemisia Gentileschi - jej przedstawienie jest niezwykle intymne i osobiste. Nie jest to obraz biblijnej Judyty, ale każdej kobiety. Chociaż postaci mają nadane imiona, są bezimienne. Jest to niejako symbol kobiet wyrażający damski opór przed męską siłą i dominacją. Nawet autorkę obrazu można utożsamiać z tytułową postacią - została ona zgwałcona przez swojego mentora, przyjaciela ojca, a obraz być może materializuje jej osobistą fantazję na temat zemsty na Agostinu Tassim.
Tych kilka obrazów przedstawia tę samą biblijną historię. Możemy jednak zobaczyć, jak bardzo w ciągu kilku wieków zmieniło się postrzeganie samej Judyty i jej kobiecości. Artyści zaczęli zauważać, że kobieta jest nie tylko bierną lalką- może być samodzielna, świadoma siebie i odważna. I nikt nie może jej tego zabronić.
|
Autorami bloga jesteście Wy!Też chcesz coś dla nas napisać? Odezwij się na [email protected] Kategorie
Wszystkie
Archiwa
Maj 2017
|